Weronika żałuje, że tyle energii inwestowała w związek z Czarkiem i jego rozwój, zapominając o własnych potrzebach i odpoczynku. Pracowała tak ciężko, że czuła się jak robot. Jej zdaniem mąż nie powinien był na to pozwolić.
Na pytanie, czy miała pretensje do swojego mężczyzny, że na to pozwolił, odparła: "Chyba nie pretensje, bardziej podświadomy żal. Słusznie. Mężczyzna nie może pozwolić, by jego kobieta stawała się robotem wielofunkcyjnym".
Dodatkowym obciążeniem w związku z aktorem była konieczność wychowania jego córki. Marczuk, która teraz deklaruje, że jest gotowa zajść w ciążę, koncentrowała się na dziecku Pazury, odkładając na dalszy plan urodzenie swojego. Wygląda na to, że czuje się wykorzystana i dziś bardziej zadbałaby o swoje potrzeby. Czy to oznacza, że teraz już nie podjęłaby się wychowywania dziecka swojego męża?
"To oznacza tylko tyle, że miałabym dziś inne podejście i oczekiwałabym innego podejścia i traktowania" - mówi Weronika.
38-letnia jurorka "You Can Dance" po rozwodzie szybko znalazła nową miłość - Maćka Gołyźniaka. Teraz zamiast rozdzierać szaty pragnie, aby ona i jej były mąż byli szczęśliwi w nowych związkach.
"Nie było wielkich emocji. Od naszego rozstania minęło sporo czasu. Każde z nas rozpoczęło życie z nowym partnerem. Życzę Czarkowi jak najlepiej i cieszę się, że dobrze mu się układa. (...) Co by mi dało, że mój mąż nie byłby szczęśliwy?".