Piosenkarka tylko na krótki czas wyrwała się spod kurateli ojca - Jamiego. Jednak po załamaniu nerwowym wszystko wróciło do starego układu i teraz Britney znowu musi słuchać rodziców, którzy sprawują prawną opiekę nad jej majątkiem.

Ale na tym nie koniec. Ojciec i matka ingerują także w jej życie prywatne. "Jamie uważa, że chroni córkę. Nie chce dopuścić do kolejnego załamania Britney" - podaje brytyjski Daily Mirror. "Zabronił jej zamawiania posiłków z barów szybkiej obsługi, a kiedy go nie posłuchała, sam zaczął decydować, co będzie jadła. Córka nie może również rozmawiać z byłym mężem. Spotyka się z Kevinem tylko w obecności menedżera lub rodziców".

Reklama

Według brytyjskiego dziennika najgorsze jest jednak to, że ojciec każe jej czytać Biblię godzinę przed rozpoczęciem każdego koncertu. "To właśnie tam ma znaleźć wsparcie". Ale nie tylko. Okazuje się, że do przedkoncertowych praktyk religijnych należy także... spowiedź.

Wiara na pewno może czynić cuda, ale czy przymusowe praktyki religijne - tego nie wiadomo.