Wydawało się, że Majdan w nieprzyjemny sposób zażartował z byłej żony i w dodatku nieźle na tym zarobił. Na plakacie reklamującym prezerwatywy przytulał łudząco do niej podobną dziewczynę, litery były skradzione z logo Dody, pojawiało się także słowo "dodaje" ("Doda je"?).Wokalistka grała zdradzoną i zranioną i nie zaprosiła Radka na swoje hucznie obchodzone 25. urodziny. Okazuje się jednak, że reklama była żartem, ale z opinii publicznej. Radek i Doda wszystko ze sobą uzgodnili i nabili wszystkich w butelkę, a właściwie w kondoma.
"Doda i Radek tak się umówili. Do sądu z panią Dorotą na pewno nie pójdziemy. Trzyletnia współpraca z nią nigdy nie zakończyła się żadną awanturą. Mamy dobre relacje" - powiedział przedstawiciel firmy produkującej słynne gumki magazynowi "Show". Rzeczywiście, producent prezerwatyw może zacierać ręce: dzięki aferze zyskał świetną reklamę.