Dziwaczne ślady niejaka Jill Wade odnalazła na śniegu zalegającym w jej ogródku w Woolsery - podaje brytyjski dziennik "The Sun". Tropy bardziej od stóp przypominają kopyta. "Nie mogłam w to uwierzyć. Ślady były w kształcie kopyt. Nie było żadnych innych na całej powierzchni świeżego śniegu. Chcę wiedzieć, co to było" - relacjonuje wstrząśnięta kobieta.

Reklama

Odciski o długości pięciu cali pojawiają się na ziemi w odległości 11-17 cali od siebie. Tajemnicze tropy zostały już zbadane przez naukowców.

Co ciekawe, podobne tropy pojawiły się w Devon 154 lata temu. Wtedy ślady ciągnęły się na długości stu mil. Okrzyknięto, że są to ślady samego diabła, co zaowocowało legendą do dziś żywą w tych okolicach. Czemu postać z piekła rodem miałaby się po raz kolejny pojawiać w tym hrabstwie? Nie znamy jeszcze odpowiedzi księży i teologów. Naukowcy jednak uznali, że w obu przypadkach mogło chodzić nie o diabła, a o zwierzę podobne do sarny.