Miesiąc temu 53-letnia Donna Greenwell przeczytała ogłoszenie o sprzedaży kakadu za 1500 dol. zamieszczone przez 46-letniego Paula Romero oraz jego 27-letnią żonę Brandy. Jak wynika z relacji śledczego Keitha Dupre'a, kobieta zadzwoniła pod wskazany w ogłoszeniu numer i wyraziła zainteresowanie kupnem ptaka. W toku rozmowy okazało się, że państwo Romerowie wychowują troje dzieci z poprzedniego małżeństwa Paula, ale bezskutecznie starają się o wspólne potomstwo. Natomiast Greenwell żaliła się, że musi sprawować opiekę nad trojgiem dzieci, których biologiczni rodzice starają się o separację, lecz ich wychowywanie jest dla niej uciążliwe ze względu na pracę kierowcy tira.
Kobieta zaproponowała, że sprzeda parze 5-letniego chłopca i rok młodszą dziewczynkę za 2 tys. dol. Gdy okazało się, że małżeństwo nie dysponuje taką kwotą, opiekunkazgodziła się przyjąć w zamian egzotycznego ptaka oraz 175 dolarów na pokrycie prawnych kosztów przeniesienia prawa do opieki na dziećmi. Gdy dzieci przeprowadziły się już do domu Romerów, anonimowy informator powiadomił o transakcji prokuraturę w Luizjanie.
Obecnie Greenwell przebywa w areszcie pod zarzutem uprowadzenia dzieci. Jak się okazało, kobieta w przeszłości wielokrotnie wchodziła w konflikt z prawem. Natomiast państwo Romerowie, którzy usłyszeli takie same zarzuty jak Greenwell, zostali zwolnieni za kaucją. Według Dupre'a, godząc się na transakcję, mieli oni szczytne intencje.
Podobną argumentację stosuje adwokat Greenwell Timmy Fontenon. "Donna po prostu chciała znaleźć dobry dom dla dzieci, które zostały pozostawione pod jej opieką" - wyjaśnił w piątek.