Policja z Lincoln na wschodzie Anglii złapała 20-letniego Areę Schoemaker, gdy włożył półrocznego kotka o imieniu Cień do pudełka połączonego gumowym wężem z fajką wodną załadowaną marihuaną. Dziewczyna młodego sadysty Marissa Vieux również została zatrzymana. Zarzucono jej, że nie powstrzymała go, gdy narkotyzował zwierzaka.
Marissa dostała kota 2 miesiące wcześniej od swojej koleżanki. Jak mówi Area, od początku zachowywał się dość agresywnie, gryzł i drapał swoich właścicieli. Chłopak usłyszał od znajomych, że agresywne zwierzęta można uspokoić, dmuchając im w twarz dymem z marihuany. „Wiedziałem, że nic złego kotu się nie stanie. Tę metodę stosowało już wcześniej wiele osób. Ja poprostu zostałem złapany jako pierwszy” - tłumaczy się chłopak.
Kota narkotyzował dopiero trzeci raz. Po takiej inhalacji zwierzak rzeczywiście stawał się spokojniejszy, kładł się i zaczynał myć. Samo urządzenie do inhalacji było tak przemyślane, by zwierzak nie był skazany tylko na dym z fajki.
Sąd nakazał mu rozmowę ze specjalistą, który wytłumaczy mu, dlaczego jego zachowanie było dla zwierzęcia okrutne.
"Daily Telegraph" nie podaje, czy Cień zostanie teraz odesłany na odwyk. Podobno zaczyna mruczeć, gdy słyszy reggae, i zaczął sobie zaplątywać dredy na ogonie.