Ola Szwed wystartowała w eliminacjach do Eurowizji, choć wiedziała, że nie ma szans z Lidią Kopanią. Mimo że do Moskwy nie pojedzie, to jednak swój cel osiągnęła: znów skierowane były na nią kamery i flesze - pisze "Fakt".
Bulwarówka uważa, że dziewczyna wyznaje zasadę, iż życie jest krótkie i nie warto rezygnować z okazji, jakie zsyła los. To dla niej nowe doświadczenia, przygoda, i co tu ukrywać - możliwość wypromowania się. A co za tym idzie okazja do niezłego zarobku.
A co po pięciu minutach sławy? Ola przyznaje, że nie wie, czy po maturze będzie zdawać do szkoły teatralnej.