Król pop niedomaga także psychicznie. Nie umie pogodzić się z tym, że nie można poddać go leczeniu, bo wyniszczony operacjami plastycznymi organizm nie wytrzyma kuracji.
"Michael czuje, że umiera. Jest przerażony! Martwi się też o swoje dzieci, które będą musiały wychowywać się u jego siostry. Wierzy, że Janet będzie je kochała jak własne i postara się, by miały szczęśliwe dzieciństwo, z dala od show-biznesu.
Gwiazdor czuje się naprawdę fatalnie. Ma problemy z oddychaniem, palpitacje serca, ciągle traci na wadze i boryka się ze stanami zapalnymi nie tylko twarzy, ale i całego ciała. Jest z nim naprawdę źle. Ma problemy z chodzeniem i często korzysta z wózka inwalidzkiego. Bywa też, że nie ma siły wstać z łóżka i spędza w nim cały dzień.
To wszystko jeszcze bardziej pogłębia jego depresję, z którą się zmaga od wielu lat" - donosi źródło.
U piosenkarza zdiagnozowano MRSA, chorobę skóry, która powoduje obumieranie komórek i wyniszcza cały organizm. Jackson bierze co prawda antybiotyki, ale leczenie nie przynosi pożądanych efektów. Infekcji tej nabawił się po ostatniej operacji plastycznej nosa.