O swój obecny wygląd nominowany do Oscara aktor obwinia chirurga plastycznego, do którego wybrał się w przeszłości. Po upadku swojej hollywoodzkiej kariery w 1991 roku Mickey profesjonalnie zajmował się boksem, który pozostawił na jego twarzy i ciele niezliczoną ilość stłuczeń i blizn. Aktor miał kilka razy złamany nos. Dzisiaj głośno przyznaje, że pomocy szukał pomocy u chirurga plastycznego, ale trafił w niewłaściwe ręce.
"Chciałem uporządkować bałagan na mojej twarzy i temu służyła większość zabiegów. Wybrałem jednak nie tego chirurga, aby poskładał mi twarz. Miałem dwa razy złamany nos i przeszedłem pięć operacji nosa i jedną zmiażdżonej kości policzkowej. Pobrano mi chrząstkę z ucha, aby odbudować nos. Później miałem kilka operacji, żeby usunąć nadmiar chrząstki, bo blizna nie goiła się zbyt dobrze. To była jedna z najbardziej bolesnych operacji, chociaż najgorsze były hemoroidy" - stwierdził 54-letni Rourke.
No cóż, nie wnikamy w szczegóły...