O dziwo nie dla wszystkich aktorów złota statuetka była szczytem marzeń. "Wolałbym, aby Loki mogła żyć jeszcze chociaż dwa lata, niż gdybym miał dostać Oscara. Nawet jej to powiedziałem. Ale została tak długo, jak tylko mogła" - powiedział Mickey Rourke, nominowany za pierwszoplanową rolę w filmie "Zapaśnik". Loki, to ukochany pies gwiazdora, który zmarł 6 dni przed galą.

Reklama

Inni starannie przygotowywali się do przemówienia w razie otrzymania statuetki. "Spytałam moją córkę, co powinnam powiedzieć, jeśli wygram. Poradziła mi: <Powinnaś po prostu być prawdziwa i pokazać swoje uczucia.> Pomyślałam jednak, że to nie najlepszy pomysł" - powiedziała Kate Winslet, zdobywczyni statuetki dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej za kreację w filmie "Lektor".

Dało się też zauważyć zachwyt nad największymi celebrytami Hollywood. "Angelina Jolie może mnie adoptować, jeśli chce" - powiedziała nastoletnia aktorka i piosenkarka Miley Cyrus.

Wśród oscarowych gwiazd znalazły się również takie, które wciąż nie mogą się nadziwić, że mogły zagrać powierzoną im rolę. "Myślałam, że to żart. Jakim cudem mogłabym grać jego matkę? Jestem czarna. On biały" - powiedziała Taraji P. Henson o tym, jak została wybrana do roli matki Benjamina Buttona, granego przez Brada Pitta.

Niektórzy byli tak oszołomieni galą, że odebrało im mowę. "On nie mówi po angielsku. Nic nie mówi" - powiedział jeden z dziecięcych aktorów występujących w filmie "Slumdog. Milioner z ulicy" o swoim koledze z planu.