Sprawa nie jest jednak wcale zabawna. Dziecko nie ma dokumentów, prawa do opieki medycznej i nie zostanie przyjęte do szkoły. Formalnie ten chłopiec nie istnieje, ale rodzice są nieugięci.

W naszym środowisku rozumieją nasz wybór i mówią, że to normalne - twierdzą rodzice w rozmowie z korespondentem RMF FM Przemysławem Marcem. Nie jesteśmy chłopami pańszczyźnianymi, by dawać nam spis imion, które wolno nadawać - twierdzą. Według rodziców imię chłopca ma podkreślać, że to człowiek, a nie jakiś Wania czy Pietia. Ale już babcia i dziadek mówią do niego po prostu Sasza.