Zanim opublikowano zdjęcia, już mówiło się, że gwiazda szybko pocieszyła się po rozstaniu z Guyem Ritchiem. Coś widocznie było na rzeczy, bo po wypuszczeniu tych fotek, nikt nie ma co do tego wątpliwości.

Reklama

Madonnie poświęcono w marcowym numerze amerykańskiego magazynu "W" aż 46 stron! Zdjęcia, wymyślone i zrobione przez jednego z przyjaciół Madonny, gwiazdę świata fotografii - Stevena Kleina, układają się w ciekawą historię. To opowieść o związku starszej, świadomej siebie kobiety z młodszym mężczyzną. Kobieta wyraźnie go uwodzi, rozkochuje w sobie, a potem dominuje nad nim. Jeśli dodamy, że Madonna ma teraz 50 lat a Jesus Luz zaledwie 22, dopiero robi się ciekawie.

Para została sfotografowana w intymnych sytuacjach na łóżku. Jesus jest całkiem nagi, na plecach, w okolicy karku ma tatuaż ze swoim nazwiskiem. Diva pop pozostaje za to prawie w pełni ubrana, na niektórych zdjęciach nosi nawet sukienkę projektu Victorii Beckham, czarną z białym kołnierzykiem i białymi mankietami.

Zdjęcia powstały w Rio de Janeiro w grudniu, a cała sesja nazywa się "Blame it on Rio". A kogo winić za to, że Madonna zaprosiła Jesusa do towarzyszenia jej w kontynuacji trasy koncertowej "Sticky & Sweet Tour" po Ameryce Południowej. Kto wie, może w Warszawie Jesus też będzie wyglądał zza kulis?

Choć być może będzie zajęty robieniem piorunującej kariery, bo właśnie teraz rozdzwonił się jego telefon. Poprzedni agent modela powiedział dziennikowi "New York Post", że Jesus odkąd poznał Madonnę, nie odbiera już jego telefonów. Z agencji 40 Graus Models przeniósł się bowiem do stojącego o klasę wyżej Forda. Jego stawki także wzrosły piorunująco. Znajoma Jesusa wyznała, że w zeszłym roku pozował za ledwie 225 dolarów, teraz za sesję żąda aż 135 tysięcy. "Wielu ludzi się z nim kontaktuje, jednak jego stawki są tak wysokie, że rezygnują" – dodała.

>>> Tutaj obejrzysz więcej zdjęć z pikantnej sesji