Edyta Górniak miała być największą gwiazdą na albumie "Rubik One" - pisze "Fakt". Ale fani kompozytora i piosenkarki muszą się obejść smakiem. Współpracy między nimi nie będzie.
Dlaczego Edyta Górniak wystawiła Rubika do wiatru? Tłumaczenie jest tradycyjne - brak czasu. Jej mąż Darek Krupa tak to tłumaczy bulwarówce: "Wstępnie wyraziliśmy zgodę, ale potem okazało się, że to koliduje z naszymi planami i Edyta nie zaśpiewa u Piotra".
Górniak i Krupa są święcie przekonani, że występ Edyty byłby czymś najlepszym dla płyty Rubika. "Pewnie jemu by to bardzo pomogło i pociągnęło płytę, niestety nie damy rady, ale między nimi nie ma żadnej złości i mają nadal dobre relacje" - zapewnia mąż wokalistki w "Fakcie".
Jednak nie ma co ukrywać, że dla kompozytora to cios. Rubik wymyślił bowiem, że na jego nowej płycie zaśpiewają same panie. Wiadomo już, że usłyszymy tam Ewę Lewandowską z programu "Mam talent". Wygląda też na to, że kolejne panie też raczej będą debiutantkami.