Przez ostatnie dni prezydentury George'a W. Busha najsławniejszym irackim dziennikarzem był Muntazer al-Zaidi. Swej sławy nie zawdzięczał bynajmniej jakiemuś ciekawemu artykułowi, ale butom którymi rzucił w odwiedzającego Irak prezydenta USA. W tradycji bliskowschodniej taki czyn jest traktowany jako wyjątkowa zniewaga, więc dla nieprzepadających za Amerykanami Arabów Muntazer w jednej chwili stał się bohaterem, który miał odwagę wykrzyczeć Bushowi to, co myśli o nim większość muzułmańskiego świata.
W rodzinnym miasteczku Saddama Husseina Tikricie Jankesi są wyjątkowo znienawidzeni. Tu też powstał pomnik, który mieszkańcy postawili... butowi, którym rzucał al-Zaidi. Autor monumentu Laith al-Amiri nazwał swoje dzieło "Statuą dla chwały i wielkoduszności".
"Ten pomnik jest wyrazem naszego uznania dla Muntazera al-Zaidiego, którego czyn stał się balsamem dla irackich serc" - mówi artysta.
Długo monument nie postał. Rzeźba po jednym dniu została usunięta na rozkaz władz w Bagdadzie.