Według niemieckiego dziennika "Bild", od ostatniego losowania, które odbyło się w minioną środę, liczba grających wzrosła o 62 procent. Już wtedy suma była nęcąco wysoka i wynosiła 28 milionów euro. Według gazety, kupony kupiło już 11,5 miliona osób. Sprzedawcy z punktów lotto oceniają, że na wygraną skusiło się wiele osób, które kupiły los pierwszy raz.

Reklama

Jedną z osób, które liczą na łut szczęścia, jest niemiecki minister finansów Peer Steinbrueck. Dziennikarzom udało się zrobić zdjęcie, na którym minister wziął udział w debacie w Bundestagu z wystającym z kieszeni marynarki kuponem loterii. Jak zapewnił jego rzecznik, minister nie przeznaczy ewentualnej wygranej na wsparcie mocno nadwerężonego kryzysem budżetu, gdyż udział w loterii to jego prywatna sprawa.

Szczęśliwy zwycięzca musi trafnie zaznaczyć na swym kuponie sześć cyfr z 49 i dodatkowo wskazać jedną superliczbę. Według niemieckich mediów, najlepiej jest nie zaznaczać szóstki, która w ostatnich 11 losowaniach padła cztery razy, ani numerów 1, 24, 38 i 46, które były losowane trzy razy. Natomiast statystycy odradzają skreślanie liczb związanych z ważnymi datami. Szansa na wygraną jest jak 1 do 140 milionów.

Obecna kumulacja jest trzecią co do wielkości w historii niemieckiego lotto. W grudniu 2007 roku pula na wygraną wyniosła 45,3 miliona euro (ponad 200 milionów złotych).