Powodem kontrowersji jest ekspartnerka Johna Cleese, Barbie Orr. Amerykanka wprawiła wszystkich, ze swoim partnerem włącznie w prawdziwe osłupienie. A poszło o jej zaskakującą szczerość. Przed tygodniem w wywiadzie dla "The Daily Mirror" opowiedziała o swoim związku z Johnem Cleese. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że Barbie Orr opowiedziała o najbardziej intymnych szczegółach ich pożycia. Nie szczędziła też szczegółów związanych z ciałem Johna Cleese.
Barbie Orr jest aktorką, choć nie bylo wielu okazji do oglądania jej na ekranie. Wystąpiła w jednym serialu telewizyjnym i jednym filmie pełnometrażowym. Zasłynęła ostatnio przede wszystkim dzięki związkowi ze starszym od niej o 36 lat i wyższym o 50 centymetrów Johnem Cleese.
W wywiadzie dla gazety "The Daily Mirror" Barbie Orr opowiedziała o tym, jak świetnie całuje się jej partner i jak dobrym jest kochankiem. Początkowo miała wątpliwości związane z seksem z partnerem po siedemdziesiątce, jednak John Cleese bardzo pozytywnie zaskoczył ją w tej materii. Aktor i satyryk ma zawdzieczać świetną formę zdrowej diecie i regularnie zażywanym witaminom. Przyznała również, że robiła mu nagie zdjęcia. Zdradziła także, że para stworzyła na własny użytek pieszczotliwe określenia: "myszka" dla Barbie i "szczurek" dla Johna.
Barbie udzieliła też dziennikarzowi dość zaskakującej deklaracji jej miłości, wierności i przywiązania do partnera: "Nie chcę z nim zrywać i łamać mu serca. Chciałabym iść na jego pogrzeb!"
Wygląda na to, że feralny wywiad był jedynie gwoździem do trumny związku. Barbie Orr miała wielokrotnie kpić z wieku jej partnera, a wspomniane nagie zdjęcia narzeczonego podobno pokazywała wszystkim, którzy tylko wykazali zainteresowanie.
Czyżby John Cleese, człowiek - orkiestra w dziedzinie żartów, zbyt poważnie potraktował sprawę i wykazał się brakiem poczucia humoru? W tej sytuacji nietrudno jednak go zrozumieć - mógł uznać, że wylewna partnerka przekroczyła granicę dobrego smaku i prywatności.