Danilo Gonzales, 37-letni pasażer linii Delta, musiał być tego dnia mocno spóźniony. Samolot już podjechał do terminalu, a on nadal siedział w środku. Wszystko przez innych pasażerów, którzy nie wiedząc o naglących terminach Gonzalesa spokojnie czekali w ogonku do drzwi.

Reklama

Mężczyzna podszedł więc do awaryjnego wyjścia i po chwili szamotania, otworzył je. Nim obsługa zorientowała się, co się stało, spacerował sobie w najlepsze po skrzydle samolotu. Prosto ze skrzydła dostał się do aresztu. Teraz już na pewno nie zdążył na swoje spotkania.