Egipskie tajne służby nie spodziewały się pewnie takiego wpływu ich działań na życie wiernych. Koptyjski patriarcha Szenuda III musiał jednak zareagować w sytuacji, kiedy najnowsze metody wywiadowcze zderzyły się ze sferą religii. A spowiedź przez telefon i internet jest w Egipcie coraz bardziej poplurana.

Reklama

Tajne służby nad Nilem koncentrują się co prawda na muzułmańskich ekstremistach, ale kilkunastomilionowa mniejszość koptyjska także jest mocno inwigilowana. I właśnie przez podsłuchy i kontrolę internetu patriarcha zakazał telespowiedzi. Jednym z najważniejszych elementów tego sakramentu jest bowiem zachowanie tajemnicy między kapłanem a wiernym. Tymczasem jeśli wszystkiemu przysłuchuje się agent bezpieki, to ten warunek jest złamany.

"Zakazuje się spowiedzi przez telefon ponieważ telefony mogą być na podsłuchu i w ten sposób spowiedź mogłaby dotrzeć do niepowołanych uszu" - powiedział Szenuda III dziennikowi "Al-Masri al-Jawm".

Także Kościół katolicki nie uznaje spowiedzi przez telefon czy internet. Ale przyczyny już są inne. Według przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu arcybiskupa Johna Foleya w czasie takiej spowiedzi nie ma bezpośredniego kontaktu między kapłanem i wiernym. A to bardzo ważny składnik tego sakramentu.