O to, by papież w Watykanie na święta miał przy sobie jakąś cząstkę ojczyzny, dba od 2005 roku Thaddaeus Kuehnel, bankier z Monachium, który wśród rodaków zasłużył sobie nawet na przezwisko "papieski kurier".
"Dostarczam mu wszystkie produkty, za którymi tęskni: nektar owocowy, bawarskie kiełbaski z jego ulubionej restauracji, ozdoby adwentowe i niemieckie słodycze. Uwielbia słodkości!" - zdradził Kuehnel niemieckim dziennikarzom. "Lubi świąteczne ciasteczka, jakie kobiety z bawarskich parafii pieką w domach, a także te wyrabiane z niektórych klasztorów. I jeszcze zajada się czekoladkami z Aachen".
Jak co roku Kuehnel oprócz pierników (lebkuchen) i ciasta (stollen) przywiózł do Watykanu także drzewka i prezent od brata papieża - Georga Ratzingera. Trzy choinki z rodzinnego miasteczka Marktl am Inn staną w prywatnej kaplicy i salonie papieskim. Czym zaś obdarowują się bracia Ratzingerowie? Jak zdradza Kuehnel, zwykle są to zegarki lub ogrzewacze do stóp.
Koniec z dyktatem polskich zwyczajów i kuchni w Watykanie. Właśnie dotarł tam transport prezentów dla Benedykta XVI prosto z Niemiec. Co zamówił sobie papież z ojczyzny? Bawarskie przysmaki i choinkę z rodzinnego miasteczka Marktl am Inn.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama