Marihuana medyczna, legalnie uprawiana przez odpowiednie instytucje rządowe, jest dla miłośników słodkawego dymku niemalże świętym graalem. Przepisywana i podawana jest np. pacjentom w końcowym stadium raka. Zamiast wstrzykiwać sobie sztuczne środki łagodzące ból, takie jak morfina, pozwala się im palić marihuanę.

Niestety, palenie, uprawa i posiadanie marihuany, uważanej za narkotyk, jest w większości stanów USA traktowane jako przestępstwo. Ostatnie wybory były okazją, by to zmienić.

Michigan stał się tej pamiętnej nocy trzynastym stanem, w którym dopuszczono posiadanie i palenie za zgodą lekarza. Na "tak" było 60 procent głosujących. Nowe prawo zezwalać będzie pacjentom, w określonych przypadkach, na samodzielną uprawę. Prawo wejdzie w życie 4 grudnia.



Reklama

W Massachusetts, ponad 65 procent głosów na "tak" zmniejszyło karę za posiadanie niewielkiej ilości marihuany z więzienia na karę pieniężną.

Poza zmianami w prawach stanowych, w kilku przypadkach zmienione zostały przepisy lokalne dotyczące zasad traktowania przez policję posiadania niewielkiej ilości tego narkotyku.

Mieszkańcy Fayetteville, w stanie Arkansas zdecydowali, by ich policja nie traktowała wykroczeń związanych z marihuaną w sposób priorytetowy. Wręcz przeciwnie, mogą trochę na nie przymknąć oko. Głosowało za tym 66 procent uprawnionych.

Podobna zmiana dokonała się na Hawajach.

Z kolei mieszkańcy Berkeley, słynnego miasteczka uniwersyteckiego w Kalifornii, siłą 61 procent swoich głosów potwierdzili dopuszczenie do użycia medycznej marihuany bez żadnych ograniczeń.