Rosjanin jednak nie poszedł na całość. Nie przeprowadził eksperymentu, skacząc z prawdziwego samolotu. Wszedł jedynie do tunelu aerodynamicznego, który naukowcy ustawili tak, by udawał skok z wysokości kilku kilometrów - pisze "Daily Telegraph".
Na początku mężczyzna miał pewne problemy z podniesieniem butelki do ust i przełknięciem kilku łyków - wiatr w tunelu wiał z prędkością 180 km/h. Jednak dla prawdziwego Rosjanina to nie była żadna przeszkoda - i po kilku chwilach wreszcie się napił.
Nie wiadomo jednak, jak taki eksperyment zadziała przy prawdziwym skoku i czy spadochroniarzowi udałoby się wylądować bez problemów.