"Gdy Marsjanie odtworzą ten dysk, zobaczą wiadomość z naszego świata, przeznaczoną wyłącznie dla nich" - mówi brytyjskiej gazecie "Daily Mail" Louis Friedman, wiceprzewodniczący Towarzystwa Planetarnego, czyli organizacji zrzeszającej naukowców i miłośników kosmosu.

Reklama

Towarzystwo namówiło NASA, by sonda Phoenix zawiozła na Marsa kapsułę z płytami DVD z najlepszymi filmami science fiction. Są wśród nich odcinki Star Treka, słynna "Wojna Światów" Wellsa, czy "Mars atakuje Ziemię" z 1936 roku.

Chodzi o to, by Marsjanie dowiedzieli się, co o nich myślimy. A że przy okazji nauczą się, jak skutecznie zaatakować ZIemię i jak będziemy się przed nimi bronić, to już zupełnie inna sprawa.

Jedyna nadzieja w tym, że Marsjanie nie mają jeszcze odtwarzaczy DVD i specjalnej płyty, która ma wytrzymać w marsjańskiej atmosferze dziesiątki lat, nie zobaczą. Możliwe zresztą, że oni... w ogóle nie istnieją.