"Trzymam za nas oboje kciuki" - mówi "Faktowi" o sobie i nowym ukochanym Skrzynecka, która rok temu rozstała się z mężem Zbigniewem Urbańskim. O związku aktorki i Marcina pisano już od pewnego czasu. Jednak Skrzynecka powtarzała, że to tylko przyjaźń, a para nigdy nie pojawiała się razem na oficjalnych imprezach. Ostatnio coś się jednak zmieniło. Katarzyna i Marcin coraz częściej widywani są razem. W poniedziałek przystojniak pojawił się u boku gwiazdy na uroczystej gali zorganizowanej przez jeden z dwutygodników - czytamy w "Fakcie".
Sama aktorka boi się zbyt dużo mówić na temat swojej miłości, by nie zapeszyć. Przyznaje jednak, że to coś więcej. "Będąc po trzydziestce i mając na koncie niepowodzenia oraz serie niespełnionych marzeń, człowiek ma większy dystans do życia i pewne obawy. Związek dwójki ludzi, którzy wcześniej byli serdecznymi kumplami, a potem przyjaciółmi, różni się od tego, który zaczął się od pierwszego wejrzenia" - tłumaczy "Faktowi Katarzyna". "Każde z nas się trochę boi, ale myślę, że jesteśmy ludźmi bardzo rodzinnymi, którzy potrzebują ciepła i wsparcia. Próbujemy to wzajemnie poukładać i znaleźć odwagę, by spróbować jeszcze raz "- zwierza się aktorka.
Marcin jest cały czas przy niej i pomaga jej w życiowych problemach. Jego obecność jest dla aktorki bardzo ważna, przecież jej mama walczy obecnie z chorobą nowotworową. "Teraz wszystko jest podporządkowane mojej mamie, dlatego trudno mi myśleć o swoich sprawach i układaniu sobie życia. Jednak gdybym była teraz sama, nie dałabym rady" - opowiada "Faktowi" gwiazda. "Myślę, że nie udźwignęłabym samotności w takim momencie. Bogu dziękuję, że jest teraz przy mnie taka osoba, jak Marcin. Osoba, która mnie wspiera i która bierze na siebie wszystkie obowiązki życiowe i domowe, gdy ja jestem u mamy w szpitalu" - tłumaczy.
Jak mówi aktorka, Marcin to człowiek bardzo spokojny i skromny. Choć jest utalentowanym trenerem i sportowcem, nie przepada za rozgłosem i błyskiem fleszy. "Wspierany przez rodzinę, sam wychował dwójkę dzieci i sprostał temu zadaniu wręcz wspaniale. Dzieci są cudowne, żyjemy wszyscy w wielkiej przyjaźni. Myślę, że stanowimy kochającą się ekipę" - dodaje na koniec rozmowy z "Faktem" szczęśliwa aktorka.