Inne

Kasia Tusk - romantycznie i praktycznie
To wcale nie żart. Podpatrzyliśmy bowiem, jakie prezenty Kasia Tusk szykuje dla rodziców na Wigilię. Dla taty będą perfumy i książka, a dla mamy kieliszki do wina i właśnie odkurzacz. Na wigilijnym stole stanie zaś duża, ozdobna świeca.

Reklama

"Chcę, żeby było miło, romantycznie, ale i praktycznie" - mówi nam córka premiera, którą spotkaliśmy na zakupach w centrum handlowym w Gdyni.

Kasia była radosna i pełna werwy. Widać, że kupowanie prezentów to dla niej frajda. Najwięcej czasu spędziła w perfumerii - tam wybierała prezent dla ukochanego taty. Szef rządu nawet pachnieć musi światowo - Kasia wybrała dla niego wodę toaletową od Armaniego. Za 210 zł - ale niech tam.

Potem córka premiera wstąpiła do księgarni. Tam do jej koszyka trafiła książka Barbary Wachowicz "Kamyk na szańcu".

Wpadła jeszcza na stoisko z artykułami dla domu. To tu kupiła odkurzacz i kieliszki.

Czyżby zapomniała o prezencie dla brata? "Michał dostanie od całej rodziny talon na zakupy w IKEA" - tłumaczy "Faktowi" Kasia.

Reklama

Szczypińska kupiła filiżankę znajomej
Posłanka Jolanta Szczypińska z Prawa i Sprawiedliwości kocha gustowne drobiazgi. Ma talent do wyszukiwania malutkich sklepików ze starociami i bibelotami. Podpatrzyliśmy ją, jak w jednym z takich sklepów kupuje śliczną porcelanową filiżankę dla koleżanki.

Jako posłanka Szczypińska na co dzień jest bardzo zajęta. Dopiero kilka dni przed świętami znalazła czas, żeby pobuszować po sklepach i wyszukać drobne upominki pod choinkę dla swoich najbliższych.

Przebierała między porcelaną, małymi aniołkami i Mikołajami. W końcu zdecydowała się na porcelanową filiżankę dla przyjaciółki. Okazuje się, że Jolanta Szczypińska ma też świąteczną tajemnicę. Każdego roku pod choinkę kupuje prezent dla osób, które w ogóle się tego nie spodziewają.

Dawno temu pani poseł ktoś anonimowo przysłał prezent i do dziś nie wie, od kogo go dostała. Od tego czasu przed każdą Wigilią sama wyszukuje ludzi, którym trochę gorzej powodzi się w życiu, zdobywa adresy i anonimowo wysyła prezenty.

Krzysztof Bosak kocha krawaty
Najlepszy prezent dla prawdziwego mężczyzny to gustowny krawat lub spinki do mankietów - uważa były poseł Ligi Polskich Rodzin Krzysztof Bosak. I stosując się do tej zasady, pod choinką położy swemu przyjacielowi i jedno, i drugie. Niestety, nie chciał nam powiedzieć, kogo obdaruje. "Nie byłoby wtedy niespodzianki" - powiedział.

"Fakt" przyłapał Bosaka w ekskluzywnym warszawskim centrum handlowym Fort Wola. Buszował w sklepie z elegancką męską odzieżą. Pewnym krokiem podążył do półki z krawatami. Fachowym okiem przebierał i oceniał, krzywiąc się od czasu do czasu na widok nieodpowiednio dobranych kolorów. Okazało się, że także zawiązanie krawata nie sprawia mu problemów. Zapytaliśmy pana Krzysztofa, ile wydał na podarunek? "Za piękny krawat z kompletem spinek wydałem niecałe 100 zł" - wyznał.

Sandra Lewandowska z albumem dla Generała
Nawet nawał świątecznych obowiązków nie jest w stanie sprawić, że była posłanka Samoobrony Sandra Lewandowska zapomina o przyjaciołach. Panią Sandrę spotkaliśmy, gdy kupowała prezent Januszowi Maksymiukowi.

Po prezent dla Maksymiuka, którego pieszczotliwie nazywa Generałem, pani Sandra wybrała się na warszawski Nowy Świat. Tam weszła do sklepu z antykami. Długo myślała, co będzie odpowiednie dla przyjaciela, co sprawi mu największa radość. W końcu zdecydowała - to album na zapisywanie wspomnień. "Pan Janusz lubi klasyczne rzeczy, mam nadzieję, że ten album mu się przyda" - wyznała "Faktowi" była posłanka.

Dziedziczak prezentów szukał w sklepiku muzeum
Jana Dziedziczaka, byłego rzecznika w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, spotkaliśmy w dość nietypowym jak na przedświąteczne zakupy miejscu - w Muzeum Powstania Warszawskiego.

W muzealnym sklepiku poseł z wielką pasją oglądał dosłownie wszystko, co znajdowało się na półkach: książki, drewniane lokomotywy, pozytywki, a nawet puzzle. Widać było, że nie może się zdecydować, co kupić.

W końcu jednak decyzja zapadła i poseł zapłacił 80 zł za dużego, pluszowego misia. Dowiedzieliśmy się, że to prezent dla ośmiomiesięcznego Antosia, którego ojcem chrzestnym jest Jan Dziedziczak.

Julia Pitera na wigilijny stół
Zawsze twarda i bezwzględna w zwalczaniu korupcji, minister Julia Pitera pokazała się z całkiem innej strony. Podczas przedświątecznych zakupów pani minister udowodniła, że jak każda kobieta ma miękkie serce i wrażliwą duszę.

Pomimo ogromu obowiązków wyrwała się na chwilę od służbowych zajęć. Podpatrzyliśmy, jak kupuje świąteczne ozdoby na stoisku, które cały utarg przeznacza na pomoc chorym dzieciom z przyszpitalnej szkoły w Gdyni. Pani minister po chwili zastanowienia wybrała piękny biały obrusik, którym zamierza udekorować wigilijny stół.

\"Staram się pomagać ludziom w miarę możliwości, i nie tylko na święta. Boże Narodzenie to jednak wyjątkowy czas, dlatego każdy powinien dać coś od siebie" - powiedziała Pitera.

Koroniewska kupiła perfumy zamiast rakiety

Co znajdą Maciek i Katarzyna Dowbor pod choinką od Joanny Koroniewskiej? Na razie to tajemnica, ale reporter Faktu spotkał aktorkę, jak w jednym z warszawskich domów handlowych z uwagą oglądała półki z grami komputerowymi i perfumami.

Najpierw urocza Joasia odwiedziała stoisko z grami. W świecie męskich rozrywek wyglądała na nieco onieśmieloną. Bo jak tu odróżnić jedną krwawą strzelankę od drugiej ? Z naszych informacji wiadomo, że popularny prezenter zamiast gry wolałby znaleźć pod choinką nową rakietę tenisową.

Na korcie narzeczony Joasi znany jest z wybuchowego temperamentu, dlatego musi co jakiś czas zmieniać zniszczony sprzęt. Znajomi prezentera narzekają jednak, że ostatnio namówić Maćka na partyjkę tenisa nie jest łatwo. Joasia widzi, że jego rakiety powoli obrastają kurzem. Nic dziwnego, że wpadła na pomysł zajęcia Maćka zabawą przed ekranem komputera.

W perfumerii urodziwej aktorce poszło o wiele łatwiej. Czuła się tam jak ryba w wodzie. Pewnym krokiem przemierzała stoiska z zapachami. Okiem prawdziwej znawczyni co rusz brała do ręki kolejny flakonik z najnowszymi zapachami dla kobiet. Nie jest tajemnicą, że aktorka dumna jest ze swojego wyrafinowanego gustu.

Nie trudno także się domyślić, kto otrzyma na gwiazdkę gustowny flakonik. Choć mama Maćka, pani Katarzyna Dowbor, z perfum na pewno się ucieszy, to jak niosą plotki, wolałaby usłyszeć pewną radosną wiadomość od przyszłej synowej... Ale na nią będzie jeszcze musiała trochę poczekać.

Żebrowski na razie wybrał coś dla siebie
Michał Żebrowski to elegant jakich mało. Chociaż wszyscy szukają prezentów dla swoich najbliższych, popularny aktor woli inwestować we własny wygląd.

Żebrowski nigdy nie krył, że doskonale wie, jak powinien wyglądać nowoczesny mężczyna. Choć jego szafy są pełne garniturów od najlepszych europejskich krawców, jemu wciąż mało. Spotkaliśmy przystojnego aktora, jak wychodził obładowany kolejnymi męskimi fatałaszkami.

Przepastna torba z zakupami, którą z trudem taszczył Żebrowski, kryła nowiusieńką koszulę i supermodny krawat. Trzeba pochwalić aktora, że tym razem wybrał koszulę od polskich projektantów. Panie Michale! O swój wygląd trzeba dbać, ale kiedy pomyśli pan o prezentach dla swoich bliskich?

Hubert Urbański kupił córce kozaczki
W życiu Huberta Urbańskiego są tylko dwie kobiety: Marianna i Krysia. To ukochane córeczki tatusia, które dziennikarz rozpieszcza jak może.

Dziewczyny mają szczęście, ich tato na brak pieniędzy nie może narzekać. Córki mogą więc liczyć na bogatego i hojnego Mikołaja. A że obie są już dorosłymi pannami i chcą wyglądać modnie, byle czym się nie zadowolą.

Dziennikarz, znany z elegancji i dobrego smaku, na pewno może służyć im radą. Na zakupy cała trójka wybrała się więc razem. Hubert-Mikołaj nie szczędził grosza i kupił córkom eleganckie kozaczki. Para kosztowała 600 złotych.

Liszowska idzie tam, gdzie ją nos zaprowadzi
Joanna Liszowska jest wielbicielką pięknych zapachów. Dlatego na liście świątecznych prezentów nie może zabraknąć pachnących kosmetyków i perfum.

"Mam słabość do oryginalnych perfum. Mam ich tysiące! Innych używam na dzień, a innych na wieczór. Uwielbiam flakony i wszystkie te zaskakujące zapachy" - zdradza w rozmowie z "Faktem" seksowna aktorka.

Nic więc dziwnego, że Joasi rzadko zdarza się wyjść z perfumerii z pustymi rękami. A ponieważ lubi sprawiać prezenty nie tylko sobie, ale też bliskim, to także ich zasypuje flakonikami perfum. W tym roku kupiła też na prezent luksusowe mydełko zrobione z naturalnych produktów – za całe 30 zł!

Maciej Orłoś zrobił muzyczny podarunek
On na pewno nie ma węża w kieszeni. Maciej Orłoś swojej ukochanej żonie pod choinkę kupił najnowszy model iPoda - popularnego, kieszonkowego odtwarzacza muzyki.

Takiego męża może pozazdrościć każda kobieta. Nie dość, że szczodry, to jeszcze dba o to, żeby prezent był funkcjonalny. Mógłby przecież kupić jej kolię z brylantami, ale w niej nie mogłaby tak jak z iPodem biegać, skakać i jeździć na rowerze! PK

Krzysztof Ibisz sam zapakował choinkę
To się nazywa zapiąć wszystko na ostatni guzik! Znany prezenter Krzysztof Ibisz nie lubi zdawać się na innych, jeśli chodzi o wybór świątecznej choinki. Sam wybrał, wymierzył i do tego zapakował drzewko, by mieć pewność, że żadna gałązka nie złamie się podczas transportu.

"Żona powiedziała, że chce mieć w domu jodłę kaukaską. A ja pragnąłem, by zmieściła się gwiazda pod sufitem, więc dokładnie wymierzyłem, jaką wysokość musi mieć drzewko" - mówi "Faktowi" Ibisz.

Choinka na razie stanie w ogrodzie. Krzysztof wraz z żoną Anną Nowak ustawią ją potem w salonie i z synkiem Vincentem będą ubierać dopiero w Wigilię, jak nakazuje tradycja. Ozdoby są już przygotowane.

"Mamy piękne bombki z przezroczystego szkła, w środku których są białe piórka. Cała choinka będzie na biało i lampki też białe" - mówi.

A pod tą na biało ubraną choinką Krzysztof położy prezenty. "Wiem, co lubią moi najbliżsi, więc z ich kupnem nie miałem kłopotu" - zapewnia. "Ania dostanie płytę Zakopower, Max (syn z pierwszego małżeństwa) - płytę z muzyką Rubika, a Vincent zabawkę, czerwonego malucha" - kończy Krzysztof.

Praktyczna Gosia Andrzejewicz
Ona to ma głowę nie od parady! No bo któż nam może sprawić lepszy prezent od nas samych? Gosia Andrzejewicz kupiła więc upominek dla siebie samej.

"Lubię praktyczne prezenty, dlatego kupiłam sobie ciepłą pidżamkę. Mieszkam w górach, a do tego jestem strasznym zmarzluchem" - opowiada "Faktowi" piosenkarka.

Pomyślała też o rodzicach: "Mama dostanie ode mnie kapcie z prawdziwej owczej wełny i włoski żel do kąpieli, a tata znajdzie pod choinką krem przeciwzmarszczkowy. Mam nadzieję, że będzie go używał" - śmieje się Gosia.

Artystka w święta pamięta rownież o swoich najwierniejszych fanach. "Są osoby, które ciągle okazują mi sympatię. Teraz jest dobry czas, żebym się zrewanżowała. Pewnej fance kupiłam zestaw kosmetyków. Mam nadzieję, że się jej spodobają" - mówi Andrzejewicz.

Chociaż kupiła już całkiem sporo prezentów, to zapowiada, że to jeszcze nie koniec. "Rodzice mogą liczyć także na inne niespodzianki" - mówi tajemniczo piosenkarka.

Małgorzata Kożuchowska stawia na elegancję
"Lubię robić prezenty" - mówi "Faktowi" Małgorzata Kożuchowska. Choć wielka gwiazda jest osobą niezwykle zapracowaną, jej bliscy znajdą pod choinką wspaniałe prezenty. Swojemu narzeczonemu, dziennikarzowi telewizji Puls Bartoszowi Wróblewskiemu, pani Małgorzata podaruje m.in. elegancką koszulę.

"Mam ostatnio bardzo dużo pracy, dlatego zakupy świateczne robię w każdej wolnej chwili" - opowiada "Faktowi" Kożuchowska. "Lubię robić prezenty, które sprawią moim najbliższym prawdziwą przyjemność. Takie, z których będą się cieszyć i o których marzyli w głębi duszy".

W tym roku pani Małgorzata dużo wcześniej zaczęła rozglądać się za świątecznymi podarkami. Aktorka nie lubi w ostatniej chwili biegać po sklepach. Prezent musi być starannie wyselekcjonowany i przemyślany. Podpatrzyliśmy aktorkę, gdy myszkowała po eleganckich butikach w centrum Warszawy. Jej łupem padła m.in. bardzo elegancka koszula marki Hugo Boss.

"Niestety, został mi do kupienia jeszcze jeden prezent" - opowiada nam zaganiana gwiazda. "Mam nadzieję, że uda mi się szybko wybrać coś ciekawego. Te ostatnie dni chcę bowiem przeznaczyć na przygotowania do Wigilii" - dodaje gwiazda.

Michalczewski kupił szkło dla mamy
Dariusz Michalczewski ma gest! Były mistrz świata w boksie nie szczędzi pieniędzy na prezenty dla najbliższych.

"Tygrys" kupił m.in. bursztynową kolię wartą aż 2035 złotych. "To dla mojej dziewczyny Basi. Ona lubi biżuterię, a ja uważam, że ta z bursztynu jest najpiękniejsza" - wyjaśnia bokser.

Na upominek dla mamy Darek również nie żałował grosza. Kupił zestaw talerzy z bardzo drogiego szkła o wartości 160 złotych za sztukę.

"Moja mama to prawdziwa pani domu, więc talerze się jej przydadzą. Teraz jeszcze kilka książeczek dla Wiki, córeczki mojej siostry Dagmary, i prezenty gotowe" - mówi "Tygrys". Z księgarni wyszedł z bajkami dla dzieci za ponad 300 zł.

Syn Blanika dostanie zabawki
Mistrz świata w gimnastyce sportowej, Leszek Blanik, nie czekał na ostatnią chwilę z kupnem prezentów.

Niespodzianka pod choinką czeka na żonę gimnastyka. Leszek postanowił zmienić perfumy, których dotychczas używała. Magdalena otrzyma produkt z serii DKNY New York. To wydatek rzędu co najmniej 140 zł.

Syn Arturw tym roku oprócz Kubusia Puchatka dostanie gitarę mikro w cenie 79,90 zł. "Artur ma talent muzyczny. Chyba go tym zaraziłem, bo zawsze słuchał ze mną moich ulubionych zespołów Bon Jovi i IRA" - śmieje się Blanik.

Diablo obdarował najbliższych
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk na świąteczne zakupy udał się z najbliższymi. W wybieraniu prezentów pomagli mu synek Czarek i żona Małgorzata. "Każdy zdecydował się na to, o czym marzył. Nikt nie narzekał" - mówi popularny bokser.

Kilka dni temu "Diablo" stoczył kolejną zwycięską walkę na zawodowym ringu. Zarobił niezłą sumkę. Od razu postanowił przeznaczyć pieniądze na zakup prezentów pod choinkę. Wybrał się z rodziną do jednego z warszawskich centrów handlowych.

"Najdłużej szukaliśmy prezentu dla Czarka. W końcu spodobał mu się wielki miś. Od razu się do niego przytulił. Teraz już będzie czuł się bezpiecznie i szybciej zaśnie" - śmieje się Krzysztof.

Czarek początkowo był w nie najlepszym humorze, gdy jednak rodzice zaprowadzili go do sklepu z zabawkami, od razu uśmiech zawitał na jego twarzy. Z wielkim misiem pod pachą dumnie kroczył na dalsze zakupy. W dziale z grami komputerowymi jeszcze coś wypatrzył.

"Lubi gry przygodowe. Dołożyłem mu do misia. Sobie też wybrałem jedną, ale dla trochę starszych dzieci. Lubię sobie trochę postrzelać" - przyznaje "Diablo".

Bokser nie zapomniał o swojej lubej. "Gosi kupiłem torebkę, wybrała też sobie kilka książek. Z torebek najbardziej podobały jej się te z wężowej i krokodylej skóry, ale pięć tysięcy złotych za jedną to lekka przesada. Te tańsze też jej się podobały. W sumie wydałem na zakupy około trzech tysięcy złotych" - zdradza nam "Diablo", który kolejną walkę stoczy w lutym przyszłego roku.

"Wówczas zarobię na kolejne prezenty" - dodaje pewny swego.