Całym sekretem jest sprężone powietrze. Gdy tylko kamizelka dostanie sygnał od komputera, że postać gracza trafił przeciwnik, w odpowiednim miejscu urządzenie uderza w ciało powietrzem. Jak zapewniają twórcy, efekt jest taki sam, jakby ktoś do nas strzelił. Tylko krwi nie ma.
Zabawka nie jest droga, bo kosztuje "jedyne" 180 dolarów, czyli ok. 450 zł. Jest tylko jeden problem. Na razie współpracuje z nią tylko kilka gier, jednak producenci obiecują, że wkrótce kamizelka będzie działać z każdą strzelaniną.