"Czuję się naprawdę wspaniale" - mówi Bogusław Kaczyński w rozmowie z "Faktem". "W szpitalu, gdzie spędziłem ponad 11 miesięcy, pozbyłem się dwudziestu kilogramów. I ważę teraz 88 kilo. O wiele mniej jem. Co prawda niczego sobie nie odmawiam, ale zjadam połowę tego, co przed moim wypadkiem".

Reklama

W marcu tego roku Kaczyński trafił do Szpitala Czerniakowskiego w Warszawie. Z nóg zwalił go udar mózgu. "Obudziłem się rano, a tego dnia miałem prowadzić koncert, i stwierdziłem, że widzę podwójnie. To trwało kilka minut. A potem straciłem czucie w prawej połowie ciała. Nie mogłem ruszyć ręką ani nogą. Nie mogłem wezwać karetki. Byłem przerażony" - opowiada.

Kaczyński nie mógł samodzielnie się poruszać, nie mógł nawet mówić. "Wiedziałem, że zabierają mnie do szpitala, ale czułem, że jestem daleko od tego. Miałem taką pustkę w sobie, ale wcale się nie bałem" - wspomina te dramatyczne chwile.

Ukochany przez publiczność koneser muzyki wciąż poddawany jest rehabilitacji. Codziennie ćwiczy pod okiem specjalisty, który dba o to, by prawa ręka i noga chorego wróciły do pełnej sprawności. Bogusław Kaczyński, choć cierpliwie poddaje się ćwiczeniom, już, jak dawniej, myśli tylko o pracy. "Piszę trzy książki" - zdradza Faktowi. "Jeżdżę na festiwale, prowadzę koncerty, czas mam wypełniony po same brzegi" - dodaje Kaczyński.

Reklama