Wszystko zaczęło się w jednym z pubów w szkockiej miejscowości St. Andrews. "Tam go poznałyśmy. Był już wtedy po paru głębszych" - opisuje w swoim internetowym blogu kulisy poznania znanego aktora jedna ze studentek Uniwersytetu St. Andrews w hrabstwie Fife, Amerykanka Cecilia Hoffman.

Reklama

Grant przyjechał tam pograć w golfa. Ale wieczorem, jak przystało na prawdziwego hulakę, udał się do knajpy. Dokuczała mu jednak samotność, więc zaczął podrywać siedzące obok studentki, w większości blondynki o kuszących kształtach - relacjonuje "Fakt".

"Były żarciki i wspólne drinki. Potem zaprosiłyśmy go na naszą kwaterę" - chełpi się Hoffman. Grant bardzo się rozkręcił. Zrzucił krawat, a studentki łapał za piersi i pupę. "Piliśmy rum z colą. Robiliśmy fotki, a także inne głupie rzeczy... Hugh był bardzo chętny. To była najlepsza studencka balanga, na jakiej byłam" - wyznaje w internetowym pamiętniku Hoffman.

To, że impreza się udała, gołym okiem widać na fotografiach. Na jednej z nich Grant całuje się ze studiującą stosunki międzynarodowe Norweżką Caroliną Hargreaves, a inna młoda i urodziwa dziewczyna czule kładzie aktorowi głowę na kolanach.

Ciekawe, jaki stopień wystawił swoim studentkom profesor nocnych uciech Hugh Grant - zastanawia się "Fakt".

Reklama