Doda przesadziła - utyskuje "Fakt". Wytykała Ewelinie Serafin, że próbuje ją naśladować, podczas gdy - tu cytat z Dody - "królowa jest tylko jedna". Piosenkarka mówiła do aktorki takim tonem, że Serafin z trudem powstrzymywała łzy. Później ciągała za krawat innego jurora Włodzimierza Szaranowicza i wymachiwała mu przed twarzą swoim wachlarzem, kiedy dziennikarz komentował poczynania gwiazd na lodzie.
Telewizja postanowiła ukarać niesforną jurorką. Ponieważ wszyscy wiedzą, że Doda lubi być w centrum zainteresowania, producent postanowił uderzyć w jej najczulszy punkt. Odebrał jej tron, na którym zasiadała podczas programu. Ta symboliczna zmiana może być dla Dody dotkliwa. Tron wyróżniał ją w jury i utwierdzał w przekonaniu o jej nieomylności - pisze "Fakt".
Może siedząc na taborecie - jak pozostali jurorzy - spojrzy na tańczących na lodzie z innej perspektywy i daruje sobie dalsze kąśliwe uwagi? - zastanawia się bulwarówka.
Po tym jak w pierwszym odcinku programu "Gwiazdy tańczą na lodzie" Doda zbeształa Ewelinę Serafin - aktorkę biorącą udział w łyżwiarskiej zabawie, producent audycji postanowił skarcić piosenkarkę. W ramach ostrzeżenia zabrał jej tron, który symbolizował jej "królewską" pozycję w jury.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama