Podczas środowego odcinka tanecznego programu TVN Anna Mucha była w podłym nastroju. Już w trakcie przedstawiania przez Kingę Rusin członków jury aktorka usiadła tyłem do swoich kolegów, otworzyła "Fakt", po czym weszła w słowo prowadzącej. "Zrobiłam sobie dzisiaj prasówkę i co czytam? >>Nie chcą Muchy w jury!<< Chłopaki, czas na męską rozmowę. Marek? Michał? – zagaiła jadowicie aktorka.

Reklama

Żaden z jurorów nie zareagował, więc aktorka zaczęła czytać fragment wypowiedzi Piróga. "Ona jest z kosmosu i ma w głowie twardy dysk. I to chyba bardzo przestarzały model, w którego oprogramowaniu nie było mowy o tańcu!" – cytowała. Jednak ani Michał, ani Agustin Egurrola nie dali się sprowokować do kłótni. "Porozmawiamy po programie" – skwitował Piróg.

Koledzy dali Musze do zrozumienia, że program na żywo to nie miejsce na takie rozmowy. Anna jednak do końca programu docinała Michałowi. "Mistrzem autopromocji jest Michał Piróg. On potrafi wmówić wszystko, nawet to, że jest najlepszym choreografem w Polsce" – wtrąciła między innymi aktorka.

Cóż, najwidoczniej Anię bardzo uraziły słowa Michała, który nie tylko wspominał o jej „dysku”, ale przede wszystkim dał do zrozumienia, że program „You Can Dance” to nie miejsce dla niej, bo aktorka nie zna się na tańcu. Znając wybuchowe temperamenty bohaterów tej afery, można przypuszczać, że to jeszcze nie koniec.

>>> Józefowicz jest zazdrosny o Szweda