"Przyznam się, że w środowisku celebrytów raczej nie spotkałam się z niechęcią i ostracyzmem. Nie zostałam zlinczowana, choć także nikt mojego postępku nie pochwala. Ostatnio zrezygnowałam z wyjść towarzyskich" – zdradza modelka, dodając, że nie wszyscy byli tak wyrozumiali dla jej pijackiego wybryku.

Reklama

"Część przyjaciół odwróciła się ode mnie. Na szczęście tylko garstka. Ale ta sytuacja dała mi brutalną odpowiedź, kto jest kim, na kogo można liczyć w trudnych chwilach. Niektórymi reakcjami znajomych byłam bardzo zaskoczona. Było ich na szczęście niewiele."

A co z działalnością w ramach pomagającej dzieciom fundacji? "Fundacja Niezapominajka nie jest zagrożona. Ale oczywiście jest nam teraz odrobinę trudniej z wiadomych powodów. Choć udaje mi się pozyskać nowych darczyńców, to niektórzy zrezygnowali ze współpracy, wolą dmuchać na zimne, trochę przeczekać" – opowiada Ilona Felicjańska.

Modelka wie, że organizowanie przez nią imprez charytatywnych mogłoby teraz wywoływać niesmak. Postanowiła więc na razie się z nimi wstrzymać. "Czołową imprezą, którą miałam zrobić, było wydarzenie z okazji dnia dziecka. Niestety zrezygnowałam. Z dwóch powodów. Jednym jest ogólnokrajowy kryzys. A po drugie, to po tym, co zrobiłam, muszę odbudować swój wizerunek" – zdaje sobie sprawę Felicjańska.

Takich plam w życiorysie nie da się wywabić ot tak. Wymaga to czasu i wysiłku. "Na szczęście był to wybryk jednorazowy. Teraz najważniejsze są dla mnie dzieci i fundacja" – kończy modelka.

>>> Kupicha lata helikopterem do pracy