Isabel Marcinkiewicz nie ukrywa, że bycie żoną znanego, choć już byłego polityka, to dla niej za mało. Jest młoda, ambitna, wie, że media ją i jej męża kochają, więc czas zacząć prawdziwą karierę.
Może dlatego w internetowym czacie ujawniła, że nie wyklucza przygody z polityką. Gdyby jej Kazimierz wystartował w wyborach prezydenckich, od razu stałaby się poważną kandydatką na pierwszą damę.
A romantyczna kolacja i sushi, to doskonała okazja do poruszenia tak ważnego tematu. Tylko czy zdumienie na twarzy Marcinkiewicza dobrze wróży planom Isabel?