Dla mnie Walentynki to święto dobrych intencji i przyjaźni. Właściwie powinniśmy obchodzić je codziennie. No, ale skoro tak nie jest, to dobrze, że chociaż raz w roku czujemy się zobligowani do okazywania cieplejszych uczuć...

Reklama

Nigdzie na świecie nie zetknęłam się z jakimś alternatywnym dniem zakochanych. To ciekawe, że w każdym zakątku naszego globu język miłości jest dokładnie taki sam. Zawsze mile widziany jest prezent niespodzianka i uśmiech. Czy to Dżungla Amazońska, Kenia czy Kambodża zakochani zachowują się identycznie.

To wspaniałe, że niezależnie od tego z kim się zwiążemy, Eskimosem, Papuasem czy nawet Masajem, w kwestii uczuć zrozumiemy się bez problemu.