>>>Paparazzi polują na Tuska w górach

Te działania wydają mi się zupełnie naturalne. Zdaję sobie sprawę, że to element strategii PR-owskiej. Strategii, która już dawno sprawdziła się na świecie, a teraz przenika do Polski. Politycy odchodzą powoli od poważnego i niedostępnego wizerunku. Chcą być trochę celebrytami. Po co? Choćby po to, żeby można było ich lepiej poznać.

Reklama

Ludzie żywo interesują się życiem osób publicznych. Kolorowe pisma uchylają rąbka tajemnicy... Możemy sobie popatrzeć, jakie prezydentowa ma w szafie kiecki i czy mąż jest od niej rzeczywiście wyższy oraz na ile czule ją obejmuje, nawet jeśli to wszystko jest z góry zaplanowane przez sztab specjalistów.

Pytanie tylko: do jakiego stopnia można się w tych zabiegach posunąć? To już kwestia indywidualnego wyczucia, dobrego smaku i odpowiedzialności. Skoro uznajemy politykę za poważną sprawę, to moim zdaniem posłom czy senatorom po prostu nie wypada brać udziału w takich programach jak "Taniec z Gwiazdami". Jeżeli uważają się za naszych przedstawicieli, powinni szczególnie szanować swój wizerunek.