"Właśnie wróciłam z Zakopanego, gdzie spędziłam cudowny tydzień ze znajomymi" - opowiada aktorka "Faktowi". "Niestety nie jeździłam na nartach, bo mam prawdziwą obsesję na punkcie bezpieczeństwa" - dodaje.

Takie podejście jest jak najbardziej zrozumiałe. Tym bardziej, że Edyta właśnie przygotowuje kolejny spektakl muzyczny. Ale by zapobiec jakimś nieprzewidzianym zrządzeniom losu, artystka postanowiła pomyśleć o odpowiednim zabezpieczeniu - pisze "Fakt"

"Tak myślałam o ubezpieczeniu swoich nóg" - mówi gazecie tancerka. "Oczywiście wymaga to poważnych kalkulacji. Ja wyceniam je na milion dolarów, to przynajmniej nieźle brzmi" - dodaje.

>>>Zobacz więcej na eFakt





Reklama