>>>Kobiety: Parytety nas upokarzają
Bardzo mnie martwią takie przejawy kobiecej niesolidarności. Dla mnie jako feministki to bardzo przykre. Sama staram się być względem innych kobiet lojalna. Nie jest to jednak obowiązek, raczej pewna wartość, naddatek, więc nie wszyscy muszą.
Najgorsze jest to, że przeciwniczki polityki parytetowej to kobiety spełnione, którym się w życiu powiodło. Nie interesuje ich ułatwienie startu koleżankom, które może są w porównaniu z nimi zwyczajne, ale jednocześnie wystarczająco dobre, żeby pełnić funkcje urzędników państwowych.
Widać, te panie latami budowały swoje poczucie wartości na tym, że czuły się rodzynkami, nie widząc na równorzędnych stanowiskach zbyt wielu kobiet...