Osobiście uznaję wszelkie formy płatności poza gotówką, ale zegarek? Ten pomysł nie do końca do mnie przemawia. Oczywiście dużo zależy od tego, na ile korzystanie z niego byłoby bezpieczne. Zapewne ten pomysł chwyci wśród młodych, oni są na takie nowinki bardziej otwarci.

Reklama

Dużo łatwiej ukraść komuś zegarek niż wyjąć kartę z portfela. I co wtedy? Po za tym ja takie rzeczy jak zegarki nagminnie gubię... Dużo bardziej przekonują mnie bankomaty na linie papilarne albo układ żył, bo takie koncepcje też wchodzą w grę.

Mam wrażenie, że banki, wprowadzając takie gadżety, liczą na odwrócenie naszej uwagi od tego, że wydajemy pieniądze. Sama, kiedy płacę gotówką, zastanawiam się, czy aby na pewno jest mi to potrzebne. Przy karcie tracę już ten racjonalizm. To co dopiero byłoby z zegarkiem?