Na razie zimy na horyzoncie nie widać. W dodatku nic nie wskazuje na to, żeby miała się na nim wkrótce pojawić. Do Polski wciąż napływa powietrze z zachodu i południowego zachodu, to jemu zawdzięczamy wysokie jak na tę porę roku temperatury. Prawdziwa zima przychodzi z północy.
Obawiam się, że taki stan utrzyma się już do świąt. Mentalnie możemy zacząć przygotowywać się do Wigilii w późno jesiennych klimatach. Oczywiście co do pogody nigdy nie ma stuprocentowej pewności, ale na mój nos skrzypiącego pod stopami śniegu nie będzie.
Generalnie zima w tym roku będzie uciążliwa. W dzień sporo opadów deszczu lub deszczu ze śniegiem, a w nocy przymrozki. Takiej pogody jak kiedyś - metr śniegu i minus 20 st. C. - będzie trzeba poszukać w Alpach. Takie są właśnie konsekwencje ocieplenia klimatu...