>>>Nielegalnie ratowała ludzi. Sąd ją obronił

Prawo czy uczucia - to odwieczny dylemat. Często, widząc czyjeś nieszczęście, w emocjonalnym odruchu pomagamy, nie zastanawiając się nawet nad legalnością naszego zachowania. Jeżeli jednak chce się pomagać naprawdę mądrze, trzeba to robić w granicach prawa.

Reklama

Bardzo trudno ocenić mi postępowanie tej lekarki. Z jednej strony, emocjonalnie, doskonale ją rozumiem, z drugiej mam świadomość, że dopuściła się kradzieży. Z trzeciej znów nie czerpała ze swojego postępowania żadnych korzyści, pomagała odruchowo, ratowała życie ludziom najbiedniejszym, bezradnym, samotnym. Z tego, co wiem, sama nazwała to postępowanie błędem, choć wyobrażam sobie, co dzieje się w jej sercu…

Z własnego doświadczenia wiem, że pomagać jest bardzo trudno. Musimy jednak pamiętać, że nie zbawimy całego świata, nie jesteśmy Bogiem. Najlepsze, co możemy zrobić, to postępować w takich sytuacjach zgodnie z przepisami, a jeśli widzimy, że nie są doskonałe, że uniemożliwiają czy utrudniają pomoc, to musimy starać się je zmieniać. Łamanie prawa nie jest właściwą drogą.

Sama nie zdecydowałabym się złamać prawa w imię niesienia pomocy, ale tak naprawdę nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, czy kiedyś nie znajdzie się w takiej sytuacji, że jego szlachetny i dobry odruch, nawet ratujący komuś życie, nie okaże się sprzeczny z prawem.