Anna Sobańda: Jesienią na naszych ekranach ponownie pojawi się "The Voice of Poland". W nowej edycji do jury powrócą Piasek i Maria Sadowska, których widzowie widzieli w tych rolach we wcześniejszych edycjach. Dlaczego stacja nie stawia na nowe twarze?

Reklama

Jerzy Kapuściński: Zaproponowaliśmy paru nowym osobom udział w programie, mieliśmy kilka castingów, ale po tej półrocznej przerwie postanowiliśmy wrócić do jurorów, którzy sprawdzili się już w poprzednich edycjach. Chodziło nam także o pewne spectrum muzyczne, aby jurorzy reprezentowali różne gatunki, od popu, przez muzykę jazzową, klubową aż po rocka. Mam jednak nadzieję, że ten program będzie miał kolejne edycje, w których pojawią się także zupełnie nowi artyści, którzy w fotelach jurorskich jeszcze nie zasiadali.

Jak udało się Telewizji Polskiej namówić Edytę Górniak, by pozostała w show? Po ostatniej edycji zapowiadała przecież, że żegna się z programem.

Z panią Edytą rozmawiałem na temat jej udziału jeszcze w trakcie Sylwestra w Dwójce i już wówczas wyraziła zainteresowanie. Po prostu stęskniła się za tym programem (śmiech). Cała ekipa lubi pracę na planie, lubią ze sobą przebywać, a zderzenie z młodymi i nieznanymi ludźmi jest dla nich ciekawe i wartościowe. To jest atutem tego programu i myślę, że pani Edyta chciała do tego wrócić.

W mediach pojawiły się plotki, że po sukcesie "Małych Gigantów" w TVN, Telewizja Polska zaczęła rozważać wyprodukowanie programu "The Voice of Kids". Czy potwierdza pan te doniesienia?

Nie, nie planujemy takiego show. Dzieci są zbyt wrażliwe, żeby uczestniczyć w tego typu programach. To jest jednak rywalizacja, jedni wygrywają, inni przegrywają, jest ogromny stres, a dzieci bardzo przeżywają fakt, że ktoś je ocenia. Nie wierzę, że jest to dla nich takie łatwe i przyjemne Oszczędźmy im tego. Dzieci trzeba chronić przed emocjami, które moim zdaniem zarezerwowane są dla dorosłych. Jako telewizja publiczna jesteśmy w tym konsekwentni, mamy takie spojrzenie i staramy się nie wprowadzać za wcześnie dzieci w świat dorosłych.

Wiosenna ramówka jest już na finiszu. Co by pan określił jako największy sukces Dwójki tej wiosny?

Reklama

Myślę, że byłyby to wysokie wyniki oglądalności 2. serii serialu „Krew z krwi”. To jest bardzo dobrze zrealizowana produkcja. Cieszy mnie także sukces kolejnego sezonu naszego „O mnie się nie martw”. Uważam, że to jest bardzo świeża, ciekawa, fajna propozycja. To wspaniale, że ten serial utrwalił swoją pozycję, ma swoich wiernych widzów i wysoką oglądalność. Cieszy mnie także, że w tak trudnej materii, jaką jest kabaret i rozrywka, udało się wprowadzić Latający Klub Dwójki. Mocną pozycję w Dwójce mają także dokumenty, które są naszą wizytówką i gromadzą niekiedy milionową publiczność, której nie miewają nawet fabularne filmy amerykańskie. To jest duży sukces.

Telewizja Polska w tym roku podobnie jak od wielu lat, będzie transmitowała Przystanek Woodstock. Co sądzi pan o kontrowersjach, jakie wzbudza impreza organizowana przez Jurka Owsiaka?

Moim zdaniem ten festiwal nie budzi żadnych kontrowersji. Jest fantastyczną imprezą dla ludzi nie tylko z Polski, ale także z zagranicy. Jest to święto muzyki, wyjątkowe spotkanie raz do roku we wspaniałej atmosferze, gdzie młodzi ludzie w przyjaźni, przy dźwiękach dobrej muzyki, bawią się i fantastycznie spędzają czas. Uważam, że absolutnie nie jest to kontrowersyjna impreza. Kiedyś, w czasach komuny Jarocin był nazywany kontrowersyjną imprezą, a był po prostu świętem, oazą wolności. Myślę, że te tradycje gdzieś w Przystanku Woodstock są kontynuowane.

Dwójka patronuje także Sabatowi Czarownic, podczas którego w tym roku jednym z głównych gości ma być Conchita Wurst. Co pan sądzi o tym, że posłowie PiS chcą oprotestować jej występ?

Nie wiedziałem nic o tych protestach. Po transmisji Eurowizji, którą oglądała milionowa widownia, a której Conchita Wurst była gospodynią, nie było żadnych protestów. Na Sabat Czarownic zaprosili ją organizatorzy, jako jedną z kilku wykonawców i nie sądzę, by cokolwiek złego miało się przez to wydarzyć. Poza tym, Conchita wydała płytę, która ma się pojawić na polskim rynku. Słyszałem jej fragmenty i myślę, że to jest dobry pop, zarówno na poziomie aranżacyjny, jak i wokalnym. Mam więc nadzieję, że i u nas Conchita da dobry występ i wszyscy będą zadowoleni.

>>>Czytaj także: "Nasz Dziennik": Protesty przeciwko koncertowi Conchity Wurst