Przypomnijmy, iż "Wprost" opublikował relację anonimowej "popularnej dziennikarki", która doświadczyła molestowania seksualnego ze strony swojego byłego szefa, "znanego dziennikarza kierującego dużym zespołem telewizyjnym".
>>> Czytaj więcej: Znana dziennikarka była molestowana przez szefa: Mój oprawca robi karierę
Tygodnik nie podał żadnych nazwisk, ani informacji dotyczących stacji, w której miało dochodzić do takich zachowań. Jednak na forach internetowych pod artykułami dotyczącymi tej publikacji, błyskawicznie zaczęły pojawiać się sugestię, kim może być "bohater" tego skandalu.
Oliwy do ognia dolała Omenaa Mensah, która w rozmowie z serwisem Newseria stwierdziła, że podobnie jak większość osób w branży, wie o kogo chodzi.
>>>Czytaj więcej: Mensah o dziennikarzu molestującym podwładne: Wiem, o kogo chodzi
Stacja TVN, jak na razie jako jedyna postanowiła zbadać tę sprawę. Jak podaje Press, w tym celu powołuje specjalną komisję, która zbada, czy takich zachowań dopuszczali się jej pracownicy. Do komisji mogą się zgłaszać osoby, które doświadczyły takich zachowań. Zarząd zapewnia jednocześnie, że ta inicjatywa nie jest skierowana przeciwko żadnej konkretnej osobie.
Zarząd TVN postanowił powołać niezależną komisję składającą się z wewnętrznych i zewnętrznych ekspertów w celu zweryfikowania rozpowszechnianych publicznie twierdzeń, że osoby zatrudnione w TVN mogły być przedmiotem mobbingu lub molestowania w miejscu pracy. Komisja rozpocznie pracę w poniedziałek, 16 lutego i oczekuje się, że przekaże informację zarządowi w ciągu dwóch tygodni. Do tego czasu nie będziemy komentować ani działań komisji ani spekulacji medialnych - potwierdza w rozmowie z Press Emilia Ordon, rzecznik prasowy TVN.
W piątek władze TVN przyjęły również uchwałę pt. "Polityka TVN w zakresie zachowań niepożądanych", w której mowa jest o braku tolerancji wobec dyskryminacji, mobbingu, molestowania i molestowania seksualnego.