Na rozmowy na temat Polaków, Krystyna Janda dała się namówić "Gazecie Wyborczej". Aktorka została zapytana, jak ocenia przemiany, jakie zaszły w Polsce po transformacji ustrojowej:
Ja nie jestem zawiedziona państwem. To sprawa także czasu i każdej ewolucji. Jestem trochę zawiedziona ludźmi. Jestem zawiedziona Polakami. Polskie społeczeństwo, nagle, po tych 25 latach, wydaje mi się bardzo infantylne. Nigdy mi się takie nie wydawało. Ludzie nie są doskonali i nigdy nie byli. Określenie „natura ludzka” jest pejoratywne w moim odczuciu, niemniej człowiek to piękne stworzenie i potrafi być piękne naprawdę. Wykluczeni? Odcięci? Tak. To się organizuje, toczy, naprawia. Można o tym mówić, krzyczeć, walczyć, bez ograniczeń. Wybierać tych, którzy urządzą to być może lepiej. Na państwo opiekuńcze chyba nas na razie nie stać. A jeszcze są tacy, którzy nie chcieliby płacić podatków. Jesteśmy społeczeństwem niesolidarnym społecznie, nieaktywnym w sprawach ogólnych. Powinniśmy martwić się o tych, którzy „śpiewają w chórze”, a nie są solistami życiowymi, i instytucjonalnie stworzyć warunki, w których mogą żyć godnie. Tylko zastanawiam się, czy 25 lat takich zmian, takiego meblowania na nowo, to czas nie za krótki. Potrzebujących jest wielu. Nienawidzą solistów.
Janda dodała także, że jej zdaniem, znaczna część naszego społeczeństwa żywi się nienawiścią i wcale nie chce z niej zrezygnować:
Uważam, że demokracja ma zapewnić tak elicie, jak i innym, rację i możliwości działania. I daje. Ale nie ma co się oszukiwać, połowę kraju zżera nienawiść. Nienawiść zrodzona z kompleksów, braku perspektyw, niedouczenia, nienawiść polska, katolicka. To nie jest tak, że nikt tym ludziom nie chce pomóc, tylko oni tej pomocy nie chcą przyjąć, bo ta nienawiść jest kołem zamachowym ich działań, konserwuje ich, pomaga - o dziwo - żyć Dlatego też uważam, że, paradoksalnie, oni nie chcą wygrać wyborów, nie chcą rządzić. Wolą krytykować. Wiedzą, że nie mają środków, zasobów i umiejętności, by rządzić. Nienawiść żywi się przegraną, a nie wygraną. Ale poczekajmy. Będzie dobrze. Przyjdą nowe pokolenia, bardziej pragmatyczne, mniej ideowe.
Aktorka nie zdradziła, na kogo będzie głosowała w nadchodzących wyborach. Z jej niedawnych wypowiedzi można wnioskować jednak, że z pewnością nie będzie to partia Jarosława Kaczyńskiego.