Tekst poświęcony problemowi molestowania seksualnego w pracy, został opublikowany na łamach najnowszego numeru magazynu "Wprost". Jedną z ofiar takiej przemocy, która zdecydowała się opowiedzieć o swoich traumatycznych doświadczeniach, jest znana dziennikarka. Kobieta nie pozwoliła na ujawnienie swojego nazwiska ani wizerunku, o swoim oprawcy zaś mówiła "znana twarz telewizyjna":

Reklama

Moje kłopoty z nim zaczęły się od tego, jak powiedziałam mu "nie". Któregoś dnia podszedł do mnie z tekstem: "Widzę, że nie masz majtek pod dżinsami. Jedziemy do mnie?". Rzucił też, niby w żartach: "Oprzesz się, suko, o ścianę, a ja wejdę od tyłu". Byłam tak zawstydzona, że mnie sparaliżowało - relacjonuje.

Dziennikarka twierdzi, że próbowała interweniować u osób na wyższych szczeblach, niestety nie uzyskała pomocy:

Zrozumiałam, że nagłośnienie sprawy zostanie odebrane jako nielojalność wobec firmy. (...) Najgorsza jest bezradność. Koszmarna bezradność.

Kobieta twierdzi, że szef, który molestował ją seksualnie, dalej robi karierę w telewizji:

Mój oprawca robi karierę. Przeprowadza wywiady z najważniejszymi osobami w Polsce, ciągle kieruje dużym zespołem telewizyjnym. Ja odeszłam ze stacji. Chcę zapomnieć o sprawie. (...) Wiem, że inne dziennikarki miały z nim podobne przejścia. Niektóre robią dziś zaskakujące kariery.

Przypomnijmy, iż to nie pierwszy raz, gdy magazyn "Wprost" publikuje informacje o skandalach obyczajowych w świecie mediów, nie podając nazwisk ich bohaterów. W jednym z poprzednich numerów, pisano o popularnym gwiazdorze, mającym własne show w telewizji, który robi castingi na swoich męskich kochanków.