Naukowcy zbadali ciało i okazało się, że ktoś jakimś tępym narzędziem zdruzgotał delikatną główkę kosmity. Przybysz nie miał żadnych szans na przeżycie. A spokojnie mieszkał ze swoją opiekunką w Czelabińsku... Kto i dlaczego zabił gościa, na razie nie wiadomo. Ale znając skuteczność rosyjskiej milicji, pewnie wkrótce ktoś się przyzna.

Reklama

Kosmitę znalazła Tamara Prosvirina z wioski Kaolinovy. Przez kilka miesięcy zajmowała się przybłędą, którego nazwała Alioszeńka. Gdy trafiła do szpitala, mieszkaniem zajął się jej sąsiad. I wtedy w łóżeczku dziecinnym znalazł jakiegoś nieżywego, dziwnego stwora. Od razu przekazał go naukowcom.

Skąd się wziął kosmita w Czelabińsku i co stało się z jego statkiem, to także wielka niewiadoma. O aferze poinformowała dziś gazeta "Prawda". A skoro była to "Prawda", no to musi być to prawda. Prawda?