Tomasz Kammel zaczął swoje nagranie od przypomnienia roku 1997 i tzw. powodzi stulecia, która szczególnie dotknęła mieszkańców Wrocławia.

Wielu z nich zostało odciętych od świata, nie miało prądu, kontaktu z bliskim, leków.

Dziennikarz do przypomnienia trudnych dla wrocławian chwil użył utworu "Moja i twoja nadzieja" grupy Hey. Opowiedział też o "mediowej manipulacji i chodzeniu na skróty", dodając, że premierem w owym czasie był Włodzimierz Cimoszewicz.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Premier zapytany wtedy o ewentualne odszkodowania dla powodzian powiedział, że trzeba się było ubezpieczyć. No i się zaczęło... Media cytowały słowa, jak się dało i gdzie się dało, wzburzając ludzi do imentu. Kłopot polegał tylko na tym, że zdanie premiera o tym, że trzeba było się ubezpieczyć, miało swoją kontynuację i mówiło o tym, że rząd oczywiście pomocy udzieli, ale tę część wypowiedzi po prostu ucięto - wyjaśnił Tomasz Kammel.

Następnie prezenter stwierdził, że jego zdaniem za hejt nie są odpowiedzialni przede wszystkim ludzie, którzy w pełen negatywów wypowiadają się w przestrzeni publicznej, lecz media. Podał drugi przykład, który jego zdaniem potwierdza ten fakt.

Uważam, że za hejt, szczególnie ten hejt w internecie, to jest sprawa, za którą odpowiadają przede wszystkim dużo bardziej media, a nie ci, którzy zamieszczają te wszystkie emocjonalne, pozbawione poziomu wpisy - wyznał dziennikarz.

Powrócił wspomnieniami do koncertu Andrei Bocellego "Cud Życia" z 4 kwietnia br. Wyjaśnił, że jego kilkuminutowa zapowiedź artysty zaistniała w internecie w formie kilkunastosekundowego fragmentu. Odwołał się w niej do cudu życia, którym w jego ocenie było dziecko Jacka Kurskiego i jego małżonki. To zdaniem prezentera wywołało burzę w szklance wody.

Reklama

Co Kammel napisał na temat hejtu?

Dziennikarz na swoim kanale pokazał dalszy fragment jego zapowiedzi.

Ale z tego co wiem, to nie jedyny cud życia dzisiaj na sali, więc tym wszystkim cudom, które są dzisiaj z nami, jak już się urodzą, to proszę wspomnieć, że ja o nich dzisiaj mówiłem - brzmiały jego słowa.

Wyjaśnił, że postanowił zareagować na hejt, bo jeden z tabloidów napisał, że mianem wspomnianego "cudu życia" nie określił kobiet w ciąży, ale Jacka Kurskiego.

Są badania, które pokazują, że większość hejterów zapomina o tym co napisali chwilę po publikacji. I traktuje te swoje wpisy, jako po prostu żart. Beka. Z ciebie. Reagowanie, wyjaśnianie, opowiadanie o cierpieniu wywołanym komentarzami jest tylko żaleniem się. I to żaleniem się, które nakręca przeciwko wam bezsensowną nienawiść i niechęć. Jeżeli zetkniecie się z nienawistnym, anonimowym komentarzem obcych ludzi kierowanym do was, jesteście tylko i wyłącznie pretekstem, pamiętajcie o tym, okazją, a nie celem samym w sobie - napisał Kammel.