W występie Oli Gintrowskiej wszystko było złe. Piosenkarka miała problem z trafianiem w dźwięki i bardzo męczyła się z piosenką, która najwyraźniej przerastała jej możliwości. Do tego doszła tandetna choreografia i groteskowe zakończenie, podczas którego Gintrowska zamieniła się w ... syrenę.

Reklama

Cały występ został uznany za największą porażkę polskich preselekcji do Eurowizji. Zobaczcie i oceńcie sami, czy naprawdę było aż tak źle?