Okazuje się, że dziennikarka wciąż czuje się zawstydzona swoim niedopatrzeniem:
Ja od razu przeprosiłam, bo to nie powinno się było zdarzyć, nie mam żadnego wytłumaczenia. Niestety, palę i wszystkich do tego zniechęcam. To był taki nerwowy monet, że gdzieś tam biegłam z tymi papierosami, wpadłam do studia, położyłam na stole no i tak zostało. To się nie powinno było zdarzyć, tak więc wstydzę się bardzo do tej pory - powiedziała Lis w rozmowie z serwisem Newseria.
>>>Czytaj także: Wpadka Hanny Lis. Paczka papierosów w "Panoramie"
Po tym incydencie, w mediach pojawiło się wiele komentarzy sugerujących, że był on tylko wykreowany na niedopatrzenie, w rzeczywistości zaś mógł być zaplanowaną akcją promocyjną marki papierosów. Hanna Lis stanowczo zaprzecza jednak tej teorii:
Nie, no oczywiście, wzięłam 20 milionów od Marlboro. Nie, no błagam. - oburzyła się dziennikarka
>>>Czytaj także: Ekspert o wpadce Hanny Lis: Trudno mi uwierzyć w przypadek