W najnowszym numerze magazynu "Viva!" można przeczytać wywiad z Piotrem Roguckim, który w prost mówi o tym, dlaczego zgodził się zostać jurorem:
Nie jestem świętym, który się żywi wzniosłymi ideami. Zrobiłem to również dla kasy i ze względu na parcie na szkło (śmiech)
Rogucki wyjaśnia, dlaczego skusił się na pieniądze, jakie zaoferowała mu telewizja:
Dzięki pieniądzom, które zarobię w tym programie, nie będę musiał grać 150 koncertów w roku, znajdę czas i siły dla rodziny i na realizację nowych, ambitnych projektów. To jest praca jak każda inna.
Co sądzicie o takich wypowiedziach Piotra Roguckiego? Czy dobrze zrobił, mówiąc wprost o swoich motywacjach do udziału w talent show, czy też wzorem niektórych jurorek, powinien opowiadać o przyświecającej mu misji wyławiania nowych talentów i pomagania młodym artystom?