Zbigniew Zamachowski ma za sobą wiele spaniałych ról filmowych i teatralnych, jednak prowadzenie śniadaniowej audycji było jego debiutem w roli prezentera. Na ekranie niestety było widać kontrast pomiędzy czującą się jak ryba w wodzie Moniką Richardson, a nieco zagubionym aktorem. I choć media plotkowały wówczas, że to stacja zdecydowała o zakończeniu współpracy z Zamachowskim, który nie sprawdził się jako prezenter, on sam zapewnia, że powód rozstania z telewizją był zupełnie inny:

Reklama

To była fajna przygoda. Wiedziałem od początku, zresztą tak jak i decydenci, którzy mnie zatrudnili, że ona nie będzie trwała długo. Po pół roku musiałem wrócić do Teatru Narodowego, żeby zrobić nową premierę, zresztą niezwykle udaną. Mam tu na myśli „Milczenie o Hiobie” w reżyserii Piotra Cieplaka. To niestety wykluczyło mój udział w „Pytaniu na śniadanie – powiedział aktor w rozmowie z agencją Newseria.pl

Zamachowski twierdzi jednocześnie, że nie żałuje iż dał się namówić na tę przygodę:

Doświadczenie, jakie zdobyłem podczas prowadzenia programu na żywo, jest dla mnie bezcenne i absolutnie nie żałuję, że ten epizod przydarzył się w moim zawodowym życiu – powiedział partner Moniki Richardson.