Do incydentu, który oburzył przedstawicieli stowarzyszenia "Dzielny Tata" doszło 1 września na Placu Zamkowym w Warszawie. W tym samym miejscu, w którym stacja TVN rozstawiła swoje mobile studio, by nagrywać materiały dotyczące meczu pomiędzy gwiazdami TVN i politykami, pojawili się członkowie ruchu walczącego o prawa ojców. W pewnym momencie, pracownicy ochrony stacji, podeszli do mężczyzn z transparentami i zażądali natychmiastowego usunięcia się z telewizyjnego kadru. Kiedy uzyskali odpowiedź odmowną, zniszczyli jeden z transparentów. Całe zajście zostało zarejestrowane przez kamerę i wrzucone do Internetu.

Reklama

Przedstawiciele ruchu "Dzielny Tata", w rozmowie z dziennik.pl podkreślają, iż mieli prawo zbierać podpisy akurat w tym miejscu, bowiem jest to przestrzeń publiczna, do której użytkowania stacja TVN nie ma prawa wyłączności. Przyznali także, iż liczyli, że stacja zainteresuje się ich protestem. Informowali ponoć o swojej akcji zbierania podpisów, znajdującego się na miejscu redaktora Jarosława Kuźniara oraz Ryszarda Kalisza, który był gościem kręconego tam programu. Niestety ich działalność nie spotkała się z zainteresowaniem telewizji.

Sytuacja wyglądała tak: zbieramy podpisy pod ustawą, co jakąś niedzielę stoimy pod Kolumną Zygmunta, bo tam najłatwiej się spotkać. Tego dnia akurat padało i słabo nam szło, więc skoro tv robiło program to ustawiliśmy w ich stronę myśleliśmy że zostaniemy miło przywitani, w stylu: o są też z nami ojcowie z dzielnytata, czy coś w tym stylu. A tym czasem podeszła do nas ochrona i zaczęła wydzierać nam transparent, wszystko się nagrało i to na żywo. - relacjonuje dla portalu dziennik.pl Michał Fabisiak ze stowarzyszenia "Dzielny Tata"

Przedstawiciel ruch nie kryje swego rozgoryczania w związku z tym, w jaki sposób stacja potraktowała manifestację ojców walczących o swoje prawa:

Inne telewizje się cieszą jak nas widzą, a TVN od razu atakuje, a przecież mogli zrobić tak, podjeść i powiedzieć panowie przesuńcie się nam na 15 min, bo nam to przeszkadza, pogadamy za np pól godziny, wtedy będziemy mieli czas, a tu od razu atak.

Reklama

O komentarz w sprawie zachowania przedstawicieli stacji TVN poprosiliśmy jej rzecznika prasowego:

Mogę jedynie wyrazić ubolewanie z powodu incydentu, do którego doszło na Placu Zamkowym w Warszawie. Jednocześnie uprzejmie informuję, że zmierzamy podjąć rozmowy z przedstawicielami konfederacji Dzielny Tata, by znaleźć optymalną formę poinformowania opinii publicznej o prowadzonej przez nich akcji. - powiedział nam Karol Smoląg

Reklama

Jeden z członków ruchu "Dzielny Tata", w rozmowie z dziennik.pl stwierdził, iż jego stowarzyszenie jest otwarte na rozmowy ze stacją.

Oto nagranie incydentu, do jakiego doszło na Placu Zamkowym

http://youtu.be/gjCRuq68UOs