Dotychczas w programie Kuby Wojewódzkiego trudno było zobaczyć gwiazdę spoza polskiego podwórka. Jednak po 200 odcinkach showmanowi zaczyna brakować rodzimych osobistości, które jeszcze nie gościły na jego kanapach. Czyżby Kuba zamierzał przerzucić się na zagraniczne sławy? Zwiastunem takiej ewolucji jego programu, może być fakt, iż już niebawem wystąpi w nim światowej sławy bokser, Mike Tyson.
Reklama
Tę wyjątkową wizytę Kuba zapowiedział na swoim facebookowym profilu:
Już wkrótce w programie - 12 rund z Mikem Tysonem !!!
JAK LEGENDA Z LEGENDĄ !
sweet focia na chwilę przed KO ;(
Jak sądzicie, czy Kuba wyjdzie cało ze starcia z Mikem Tysonem?
Komentarze (22)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeBez znajomości, nawet podstaw inglisz lengłydż!
„Kuba zaprosił Guya na wódkę i ... wyjął z kurtki dwie miniaturowe flaszeczki. Znów tylko pięcioro sędziów ma coś do powiedzenia. Potem Wojewódzki kolejno ocenia reprezentantkę krajów arabskich (jesteś jak viagra w aerozolu), Holandii (nie masz ani talentu, ani entuzjazmu), czy RPA (kazał powtórzyć Heizowi z RPA wyraz ************* potem oznajmił, że znaczenie tego słowa nie odnosi się do jego występu).
Pierwszą część konkursu zakończył pozytywną oceną Amerykanki.
Prawdziwy cyrk rozegrał się w drugiej części tej pysznej zabawy. Najpierw ostra wymiana zdań pomiędzy Jakubem, a Alą Janosz (stwiedziła, że go nienawidzi). Co ciekawe, fala krytyki sędziowskiej zwaliła się po tym na naszą reprezentantkę. Potem występ Belga, zadeklarowanego metalowca. Kuba oznajmia, że nareszcie ktoś kopnął tę całą tandetę w dupę, poczym wręcza Peterowi koszulkę z polskim napisem Pocałujcie mnie w d…!.Reszta sędziów nie podziela entuzjazmu Kuby.
Ważniak ze Stanów nazwał Wojewódzkiego kretynem (*- niecenzuralne), a jego kompan z UK, Simon Cowell (porównanie JW. Wojewódzkiego do Cowella, to jak porównanie nierozgarniętego kaprala do generała), w niezbyt delikatny sposób nakazywał Polakowi się ściszyć („incredible moron”).
Jakub Władysaw Wojewódzki nie widział powodu, aby przepraszać za swój występ w finale "Światowego Idola". Polski juror twierdził, że zaproponowano mu udział w jednej z zagranicznych edycji programu, a angielskiego jurora Simona Cowella, który nazwał go "kretynem z Polski", określa mianem "narcyza turbo".
Zachowanie Wojewódzkiego, podczas "Światowego Idola", w grudniu 2003 roku, w Londynie, wzbudza co najmniej niechęć do niego. Jakub W. wymachiwał np. biało-czerwonym krawatem Samoobrony (TAK!), częstował wódką jednego z uczestników, zaś innemu wręczył koszulkę z napisem "A pocałujcież wy mnie wszyscy w dupę!".
Wojewódzki nie widzi nic niestosownego w swoim postępowaniu. Wypowiedź amerykańsko-brytyjskiego jurora, Simona Cowella, przypisuje jego bezsilności.
"Dla mnie ten narcystyczny facet jest przykładem, że można mieć otwartą przyłbicę, ale zakuty łeb" – mówił Jakub W. w rozmowie z "Na żywo".
"Jego irytacja była dla mnie oznaką bezsilności. On miał być Julią Roberts tego programu, (...) a tu nagle pojawia się jakiś importowany Simon Cowell nr 2 i skupia na sobie uwagę".
Wojewódzki twierdzi, że w porównaniu z Cowellem jest skromnym człowiekiem.
O INTELIGENCJI NIE WSPOMNIAŁ…